28.11.07

ukryty menel



ja, kubek, alkoholu już nie ma.

11.11.07

zbędne słowa








każdego dnia od nowa
rodzi się rozmowa
a w niej zbędne słowa
to rozmowa maszynowa
żyjąc z dnia na dzień
sens życia odchodzi w cień
potykasz się o pień
ściętego drzewa mądrości
rzucasz puste słowa
na wiatr zemszcząc jego obecności
ślepo dążąc do doskonałości
bez miłości do swego brata
bez uczciwość kłamstwo ci język oplata
bez przyszłości i z żadnym na życie pomysłem
idziesz idziesz.. przez życie bezmyślnie
z bełkotem przelewa ci się potok zbędnych słów
zalewając poraz kolejny kolejną z ludzkich głów
i boli znów głowa od ciągłego bla bla bla
i ta ciągłą gra o to kto z zewnątrz lepszy
wnętrza nie widać wiec tam się nie zagląda
tango mielonka a nie tango milonga
śmietnik zbędnych słów przerósł nawet miodka
gorzka to prawda a nie piosnka słodka

bez zbędnych słów
być takim jakim jesteś
bez zbędnych słów
wy tu jesteście
bez zbędnych słów
żyć, miłość po pierwsze
bez zbędnych słów
człowiekiem być i coś jeszcze

Przeżuwacze czyichś słów by znów
zaprawione śliną poszły w ruch
bez użycia głów, wydalone nie strawione
zbędne słowa na wolność wypuszczone
mija dzień, bo dzień musi minąć
uzupełniony kolejną nowiną
ze to tu, to tam, to takie, to tamto
bo po co się wysilać
skoro błotem może być twoje esperanto
zegar tyka a coraz bardziej bogata jest
problematyka sensu życia
ludzi prostego języka
gdzie elokwencja znika
bo w płaskim pudełku
na ekranie jest wszystko tak jak w pudelku
a na chodnikach słychać
„ja ‘uprawiać miłość fizyczną’”
co trzecie słowo ‘biegaj stąd szybko’,
co drugie słowo to ‘lekcja biologii’
słowo za słowem to kawał analogi
kobietą lekkich obyczajów jest przecinek
a średnik stawiany jest gdy splunie się ślinę
majac tyle do powiedzenia ile wody w kranie
przechlapana sprawa

pustych głów

w zbednych słów

zalewanie

10.11.07

klamka od de dors

uroki mieszkania w starym budownictwie
gdzie brzydota i zużycie
łączą się z stylem.